wtorek, 3 maja 2011

Żadnych Bachów nie będzie ...

... bo Bachy do mnie nie gadają.

Jak tak sobie przeglądam spis moich płyt, to kwiatki sie zdarzaja, ale zawsze gdzies kręci się jakaś gitara. Zdecydowanie bliżej mi do Jarocina niż do Konkursu Chopinowskiego, więc - Bachów nie będzie.

Tak sobie przeglądam mój wczorajaszy post (cholernie pierwszy post) i mam jak zwykle wrażenie , że gdzieś mnie poniosło. Najpierw zastanawiałem się czy pisać, potem o czym pisać. Miało być o muzyce, ale ja o muzyce nie potrafię mówić jak koledzy z Teraz Rocków. Stwierdziłem więc, że będzie o muzyce inaczej, tak po mojemu, tak o mojej muzyce...

Sam nie wiem jak będzie, byle nie płynąć wciąż w poetyckie blablanie. Zobaczymy.
Bogu dzięki i tak nikt tego narazie nie czyta ;).

Zawsze jest tak, że mam jednocześnie dwie płyty na tapecie. Jedną rozdziewiczam, a drugą znam juz dobrze. Majówkę przeleciałem z Foo Fighters, zaraz na uszy wrzucam Sorry Boys.
Pierwszy konkretny post pachnie mi więc Fightersami , zobaczymy ;).


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz